Przywi?zani do statusu supermocarstwa kibice Milanu poddawani s? nowemu, specjalnie wyrafinowanemu typowi tortur. M?ki prze?ywaj? ju? nawet latem, gdy na boiskach panuje bezruch. Wspomnienie kl?ski totalnej z minionego sezonu wcale nie pcha szefów ubieg?orocznego zwyci?zcy Ligi Mistrzów do obfitych inwestycji na rynku transferowym. Przeciwnie, nie sta? ich nawet, by w wy?cigu o zatrudnienie Ronaldinho sprosta? konkurencji przeci?tnego klubu z Anglii. Prezes Adriano Galliani mówi wprost: gdyby?my chcieli zaproponowa? Brazylijczykowi pensj? oferowan? przez Manchester City, Barcelona musia?aby go odda? nam za darmo. I od miesi?cy targuje si? z Katalo?czykami o ka?dy milion euro, który jeszcze kilka lat temu by?by dla bud?etu mediola?czyków drobnostk?.
Teraz nie jest. Teraz niby poczynaj? sobie oni na transferowym rynku przyzwoicie, bo przej?li Mathieu Flaminiego oraz Gianluc? Zambrott?, ale w istocie rozpaczliwie szukaj? taniochy. Obu wymienionych wzi?li dzi?ki okazyjnej cenie. Pierwszego podebrali Arsenalowi tu? przed wyga?ni?ciem kontraktu, wi?c nie zap?acili za? londy?skiemu klubowi ani centa. Drugi wyrywa? si? z Barcelony przy aprobacie dotychczasowego pracodawcy, wi?c wystarczy?o na niego umiarkowane 9 mln euro. Ronaldinho równie? podpisze - najprawdopodobniej - kontrakt z Milanem g?ównie wskutek sprzyjaj?cych okoliczno?ci. Pi?karz szanta?uje obecny klub, uniemo?liwiaj?c mu twarde negocjacje, a sam ma zrezygnowa? z pensji wy?szej dla ni?szej, by wybra? transfer korzystniejszy z punktu widzenia sportowego.
Je?li wolno mi u?y? brutalnego porównania - znany kiedy? ze sk?onno?ci do królewskiej ekstrawagancji Milan wyposa?a dru?yn? na wysypisku z odpadami, na luksusowe wystawy nawet nie spogl?da. W?ciekli fani za?o?yli ju? stron? internetow?, na której uzbierali kilkana?cie tysi?cy g?osów pod apelem, by w?a?ciciel Silvio Berlusconi odda? klub w troskliwsze i hojniejsze r?ce. Premier W?och - wizjonerski twórca pot?gi rossonerich, 51. na li?cie najbogatszych ludzi ?wiata magazynu „Forbes” - od lat wydaje na pi?karzy sumy z pogranicza wstrzemi??liwo?ci i sk?pstwa. Gdyby nie zaskakuj?cy, b?yskawiczny post?p Kaki, dzi?ki intuicji by?ego brazylijskiego pi?karza Leonardo równie? wzi?tego za pó?darmo (8 mln euro), Milan nie pozyska?by w ostatnich pi?ciu sezonach ani jednej gwiazdy ?wiatowego formatu.
Bierno?? Berlusconiego t?umaczy si? niekiedy wzgl?dami tyle? ekonomicznymi, co politycznymi. Premier W?och nie chce pono? dra?ni? rodaków pi?ciogwiazdkowym przepychem na stadionie San Siro w czasach gospodarczej zapa?ci ca?ego kraju. Woli narazi? si? kibicom jednego klubu ni? poka?nemu elektoratowi. Co brzmi logicznie, w ko?cu szefowi pa?stwa, które nie potrafi wywie?? ?mieci przykrywaj?cych Neapol, nie wypada finansowa? roleksów i Ferrari najsprawniejszym cho?by kopaczom pi?ki. Zgrabn? teori? os?abia jeden szczegó? - otó? finansowy kryzys nie dotkn?? Milanu, kryzys gn?bi ca?e w?oskie calcio.
Jego pocz?tek mo?na ulokowa? w lecie roku 2001 roku, kiedy Zinedine Zidane zamienia? Juventus Turyn na Real Madryt. Mniej wi?cej od tamtej pory Serie A, niegdy? rozgrywki b?d?ce absolutnym finansowym hegemonem i kolekcjonuj?ce globalne megagwiazdy, wielkie osobowo?ci futbolu co najwy?ej traci (czasem z op?akanym skutkiem dla nich samych, patrz casus Szewczenki). Wspomniany Galliani skar?y? si?, ?e ju? nawet Bundesliga dystansuje Itali?, co mimo wszystko wydaje si? przesad?, lecz zarazem przypomina symptomatyczne transfery sprzed roku - pozyskanie przez skazany na wegetacj? w Pucharze UEFA Bayern w?oskiego napastnika Luki Toniego oraz po??danego przez w?oskie kluby Francka Ribery’ego. I dwie transakcje sprzed chwili - obro?cy reprezentacji Azzurrich Cristian Zaccardo oraz Andrea Barzagli przyj?li posad? w skromnym niemieckim Wolfsburgu.
Przewlek?? chorob? wywo?a?o wiele czynników. Wysokie opodatkowanie pensji pi?karzy, których fiskus w Anglii czy Hiszpanii traktuje ?agodnie; biznesowa rewolucja w Barcelonie i Realu Madryt; wykupowanie dru?yn idyllicznej Premier League przez arcybogatych zagranicznych inwestorów; archaiczne w?oskie stadiony, które nie pozwalaj? godnie zarabia? w dniu meczu, oraz przemoc szalej?ca wokó? nich; afera Calciopoli wstrzymuj?ca rozwój Juventusu Turyn; spektakularne bankructwa sprzed kilku sezonów, wskutek których upad?y pot?gi Fiorentiny, Lazio czy Parmy. I je?li wierzy? utyskuj?cym na ci??kie czasy najwa?niejszym osobisto?ciom calcio, Serie A raczej szybko nie od?yje. Nie wiadomo tylko, jak zapa?? odbije si? na osi?gach sportowych. Do niedawna objawy choroby by?y ?agodne, dopiero minionej wiosny nast?pi?o za?amanie ca?ego organizmu - reprezentanci W?och nie dotrwali do pó?fina?u Ligi Mistrzów, w serii presti?owych star? z wyspiarzami Inter, Milan oraz Roma nie strzeli?y Liverpoolowi, Arsenalowi oraz Manchesterowi nawet gola (zanotowa?y wyniki: 0:2, 0:1, 0:0, 0:2, 0:2, 0:1).
Dzi? tylko rozrzutnego w?a?ciciela Interu Massimo Morattiego wci?? sta? na kosztown? transferow? frywolno??, cho? za Franka Lamparda - ci?gn?cego do Mediolanu przede wszystkim za Jose Mourinho (ale? Portugalczyk rozkochuje w sobie pi?karzy!) - mistrzowie W?och oferuj? zaledwie 9 mln euro. Oni równie? wykorzystuj? determinacj? Anglika pragn?cego ponownie zwi?za? si? ze swoim by?ym trenerem oraz fakt, ?e jego kontrakt wygasa ju? za rok. Starania od lat oszcz?dnego wicemistrza wygl?daj? wprost ?a?o?nie. Roma og?osi?a strategi? „ma?ych kroczków” i jak dot?d przej??a jedynie zwolnionego przez Liverpool za marne 5 mln euro Johna Arne Riise, który zd??y? ju? zwierzy? si? z obawy, ?e rzymskie s?o?ce spali jego jasn?, skandynawsk? skór?. Wracaj?cy mi?dzy ?ywych po udanym powrocie do Serie A Juventus te? nie wykonuje nerwowych ruchów, bior?c m.in. Olofa Mellberga (za darmo z Aston Villi), Christiana Poulsena (za 9 mln z Sevilli) oraz Amauriego (to akurat transfer wewn?trzw?oski). Milan nie wynalaz? ?rodków nawet na bramkarza najwy?szej klasy, rywalizacj? o Hugo Llorisa przegrywaj?c z francuskim Lyonem. W grudniu Berlusconi wymy?li? wr?cz, by fani zorganizowali zrzutk? i kupili swojemu prezesowi Ronaldinho pod choink?. Lazio, które postanowi?o zaszale? i wykosztowa? si? na Mauro Zarate, dopi??o swego dzi?ki transakcji osobliwie wielopi?trowej - najpierw wypo?yczy Argenty?czyka, w maju przysz?ego roku ewentualnie zap?aci za po?ow? praw do niego, by za dwa lata dokupi? reszt?.
To wszystko dzieje si? w czasach, gdy Barcelona wydaje na prawego obro?c? 35 mln, Real Madryt wymachuje 85 mln za Cristiano Ronaldo, Chelsea jest gotowa wy?o?y? 94 mln za Kak?. Dlatego je?li Milan, oferuj?cy Barcelonie dwa razy mniej pieni?dzy ni? Manchester City (daje 25 mln funtów), wreszcie dopadnie gwiazdora, to tylko gwiazdora upad?ego. Gdyby na sprzeda? nie wystawiono Ronaldinho w wersji podtuczonej i rozleniwionej, ligi w?oskiej w ?adnym razie nie by?oby na niego sta?.
PS Kilka miesi?cy temu s?dzi?em, ?e Milanello odrestauruje Brazylijczyka, dzi? - po ujawnieniu kolejnych rewelacji o jego stylu ?ycia - nabra?em w?tpliwo?ci. W ka?dym razie rozczuli?y mnie s?owa Adriano Gallianiego, ?e w Barcelonie spotka? „Ronaldinho w wielkiej formie”:)
***
Tekest jest autorstwa Rafa?a Steca i pochodzi z jego bloga.
|