Przedwczoraj pó?nym wieczorem zasugerowa?em co innego - ?e god?o katalo?ski klub przehandlowa?. I znak zapytania w tytule tamtej notki si?y temu komunikatowi nie odbiera, bowiem da?em wyra?nie do zrozumienia, ?e w?adze klubu co najmniej sprzyjaj? usuwaniu z koszulek krzy?a ?w. Jerzego (je?li same tego nie zleci?y zrobi?).
Rzecz prostuj? dopiero dzi?, bowiem w internecie znalaz?em sporo artyku?ów wzajemnie sobie przecz?cych, a niekiedy nawet powa?ne ?ród?a - jak "Corriere della Sera" - podawa?y, ?e w saudyjskich miastach mo?na znale??, uwaga, oryginalne t-shirty z okaleczonym herbem. Chcia?em wi?c, przy pomocy redakcyjnego specjalisty od hiszpa?skiej pi?ki Darka Wo?owskiego, dotrze? do autora artyku?u z katalo?skiej „La Vanguardii”, który temat podj??. Uda?o si? dopiero teraz.
Xavier Luque powiedzia?: "Barcelona ani nie my?la?a o zmianie god?a, ani nie akceptowa?a nigdy procederu polegaj?cego na usuwaniu krzy?a ?w. Jerzego. Sprzedawane w krajach arbiaskich koszulki bez niego musz? by? podróbkami. Klub nie chcia? jednak problemu oficjalnie komentowa?, wola? afer? wyciszy?, ?eby nie zainspirowa? kolejnych handlarzy."
Je?li tak, to przepraszam, pomyli?em si?.
Przepraszam, zaufa?em doniesieniom Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przytacza?em je pod poprzedni? barcelo?sk? notk?, ale przypomn?: "Archidiecezja barcelo?ska opowiada si? za pozostawieniem krzy?a w herbie klubu sportowego FC Barcelona. Kilka dni temu jego w?adze usun??y du?y czerwony krzy? z emblematów zamieszczanych na koszulkach klubowych, sprzedawanych w?ród kibiców w niektórych krajach arabskich. Delegatura archidiecezjalna ds. ?rodków przekazu o?wiadczy?a, ?e „ze wzgl?du na szacunek dla historii i to?samo?ci” klubu, „by?oby bolesne, gdyby znikn?? krzy?”. Jednocze?nie wyrazi?a „ostro?no??” wobec informacji o usuni?ciu krzy?a w tym celu, „aby nie rani? uczu? muzu?manów”. Zdaniem w?adz klubu pozostawienie krzy?a mog?oby si? odbi? na sprzeda?y i rozprowadzaniu wyrobów firmowych Barcelony w niektórych krajach. Chodzi zw?aszcza o Arabi? Saudyjsk?, gdzie zakazane s? wszelkie symbole religijne poza islamskimi, a czo?owy klub hiszpa?ski ma tam wielu kibiców i sympatyków."
Teraz mój problem polega na tym, ?e cho? do podania nieprawdy musz? si? przyzna?, to zarazem jako bloger czuj? si? w niema?ej mierze usprawiedliwiony. Gdyby?my robili w redakcji materia? do „Gazety”, na pewno by?my zadzwonili do Hiszpanii i w spraw? si? zag??bili. Ale kiedy pó?no wieczorem pisz? notk? na bloga, to ufam agencji, która ma renom? i z której serwisu notabene "Gazeta" korzysta. Wi?cej nawet - przytoczony wy?ej cytat by? publikowany na gazeta.pl, lecz przeszed? niezauwa?ony. KAI zatem to jest dla mnie ?ród?o, do którego traci si? zaufanie dopiero po pierwszej istotnej wpadce.
W KAI b?d? jeszcze interweniowa? i szuka? autora newsa, bo si? w?ciek?em. A czytelników i - specjalnie - fanów Barcelony przepraszam.
PS 1: "Gdzie? w komentarzach wyczyta?em, ?e Barcelona ma herb, nie god?o. Nie zgadzam si? i obu okre?le? u?ywam naprzemiennie, ale nie chc? z wami toczy? dyskusji j?zykowej. Wol? u?y? innego argumentu: je?li god?o to co? wi?cej ni? herb, a Barca to wi?cej ni? klub..."
***
Tekst pochodzi z blogu Rafa?a Steca i jest jego autorstwa.
|